FORUM SEROPOZYTYWNYCH GEJÓW
teraz już nikt nie będzie samotny! (chyba, że tego właśnie chce)
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum FORUM SEROPOZYTYWNYCH GEJÓW Strona Główna
->
Życie
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ogólne
----------------
Życie
Wirus
Muzyka
Kino i TV
Towarzyskie
Internet
Sport
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
shagal
Wysłany: Pią 19:32, 08 Lut 2008
Temat postu:
ten portal jest martwy!!!!! wiekszość to bajkopisarze. Niby wszyscy kogoś szukają ale jak co do czego przychodzi to z nielicznymi można dojść do porozumienia. Blondas
zrób coś z tym!!!! może gdzieś jakies spotkanie wszystkich uczestników portalu??? a nie wszyscy siedzą w swoich norach i nadal o księciach marzą z duzym kutasem i bicepsem 42cm.
pozdrawiam
WALDI
Wysłany: Śro 10:50, 30 Sty 2008
Temat postu:
Ja mam HIV od około 1991 a stwierdzone od 1996 czuje się świetnie mam dobre wyniki i wogule w z hiv nie mam problemów! Biore leki kilka lat. Większość problemów i kłopotów mam jak każdy ...."zdrowy"
fuckmyhiv
Wysłany: Śro 4:29, 30 Sty 2008
Temat postu:
W tej kwestii popieram Putera.
Dziwaczne to, że ktoś robi Ci badanie w ramach żartu i jeszcze o wyniku dowiadujesz się przez telefon na trzy dni przed wyjazdem... Albo to jakaś totalna nieprofesjonalka, albo cholera jasna nie wiem co.
Czytać ze zrozumieniem potrafię. Może Tobie coś w Twoich słowach wydawać sie oczywiste, bo w końcu wiesz najlepiej, ale ja czytając to mam wrażenie, że to jeden wielki dowcip był przy rutynowych badaniach, a do tego przez telefon Ci oznajmiono wynik tego makabrycznego dowcipu.
I to nie jest chęć ataku na Ciebie, a jedynie próba zrozumienia o co chodzi w tym wszystkim.
Puter80
Wysłany: Wto 21:52, 29 Sty 2008
Temat postu:
Nawet nie wiem ile razy na to lookne to nie rozumiem gdzie się podaje wyniki takie przez telefon i jak ktos może dla żartów pobrac mi krew na hiv.....
shagal
Wysłany: Wto 15:32, 22 Sty 2008
Temat postu:
Puter a jakiej Ty logiki w tym szukasz? czytaj uważnie to wszytko zrozumiesz....Pozdro
Puter80
Wysłany: Czw 1:12, 17 Sty 2008
Temat postu: Re: hej
shagal napisał:
hej
pozdrawiam Was chłopaki. (...) To że jestem nosicielem dowiedziałem sie zupełnie przypadkowo robiąć badania i pielegniarka w ramach żartów powiedziała że pobiera mi hiva, nie protestowałem bo nie sądziłem że mnie to może dotyczyć. Szczena mi opadła kiedy na 3 dni przed wyjazdem słuzbowym zagranicę dostałem telefon że mam przyjaciela na całe zycie. Na poczatku była wściekłość, ale dosyć szybko wziałem się w garść i oto tutaj jestem
Pozdrawiam
Shagal... to co lekarzem albo pielęgniarzem jesteś czy co???
Kto Ci zlecił test na hiv? Czy ta pielęgniarka sama oddała krew do przetestownia w kierunku hiv?
No i zadzwonili do Ciebie poinformować o wyniku telefonicznie.... ?
Weź mi to wytłumacz logicznie.
Dzięki i pozdrawiam.
Hihi
Wysłany: Pon 16:18, 09 Kwi 2007
Temat postu:
Miśki Usmiech
Gość
Wysłany: Nie 22:42, 18 Mar 2007
Temat postu:
nie zamierzam Ciebie pocieszać w tej kwesti stary, wiem dobrze co czujesz, ale nie możesz sie poddawać, sam przezywam podobne katusze. Chciałbym sie popłakac ale już dawno tego nie umiem. A co to znaczy być szczęśliwym? to chyba dziwne uczucie, którego człowiek nie docenia jeśli je ma, dopiero refleksja przychodzi po jakimś czasie.
Blondas
Wysłany: Nie 22:19, 18 Mar 2007
Temat postu:
kurwa, aż doła łapię jak to wszystko czytam...
ja nie mam chyba aż tak kolorowo. moi starzy nie akceptują mojej orientacji, sądzą, że to mój wymysł. chyba bym się zabił, gdyby moja mama się dowiedziała, że jestem nosicielem. tak bardzo ją kocham, że nie mógłbym znieść myśli, że cierpi przeze mnie. moja siostra i mój ojciec zresztą też. wiem, że zaraz ktoś napisze mnóstwo miłych słów, żeby mnie pocieszyć, ale prawda jest taka, że już chyba nigdy nie będę naprawdę szczęśliwy.
p.s. to pierwszy post, podczas pisania którego popłakałem się...
Hihi
Wysłany: Sob 20:14, 17 Mar 2007
Temat postu:
No zakarzenie zmienia nas. Jesteśmy zmuszeni do myślenia o śmierci. Ja doszedłem do wniosku że nasza śmierć przyjdzie jak każda inna. W gruncie rzeczy to mamy kupe szczęścia. Ze względu na wirusa dbamy o siebie. Zarówno w kwestii higieny, diety itp. Naprawde myślałem na tym dość długo. Doszedłem do wniosku że mnóstwo ludzi nie miało tyle szczęścia co my. Mam tu na myśli wuzek inwalidzki, niedowałedy paraliż i wiele innych rzeczy. Coprawda końcówka naszego życia może okazać się bolesna, ale tym bardziej musimy sobie zdać sprawe jak ważny i cenny jest każdy dzień w życiu człowieka. I jak ważne jest przeżycie każdego dnia dobrze w zgodzie ze wszystkimi. Trzeba się cieszyć chwilą obecną na ból przyjdzie czas. Szkoda że czasu nie można cofnąć...
shagal
Wysłany: Sob 14:24, 17 Mar 2007
Temat postu:
Hihi
gratuluję, ja w zasadzie też nie mogę narzekać, mam wspaniałych przyjaciół, poczatkowo były łzy, krzyk, rozpacz a potem wszystko wróciło do normalności
pozdrawiam
Gość
Wysłany: Sob 14:22, 17 Mar 2007
Temat postu:
mogę Ci tylko pogratulować i oby jak najwięcej było takich fajnych rodzin jak Twoja
pozdrawiam
Hihi
Wysłany: Sob 13:57, 17 Mar 2007
Temat postu:
Ja tesh dowiedziałem się w niecodziennych okolicznościach. I chyba tylko trafieni wiedzą ci to za zaskoczenie. Byłem przerażony. Ale żyje sie dalej. Tak jak mówisz nie można tego jeść samemu. Ja mam wspaniałych rodziców którzy wraz z wirusem zaakceptowali moją oriętacje. Brat mnie wspiera i nie mam poczucia że jestem trędowaty. Choć takie uczucie zrodziło się na początku we mnie. Ale rodzina profesjonalnie podeszła do sprawy. Tydzień z nosami w mądrych książkach, rozmowy ze specjalistami w tej dziedzinie. A potem? W domu właściwie nic się nie zmieniło. Zwykłe zasady higieny jak na codzień. Choć może teraz dokładniej przestrzegane. Jak ostatnio brat nalał sobie coli a była to resztka z butelki, to miałem ubaw bo zwinołem mu ją i triumfalnie pociągnołem łyka. A ten gnojek podszedł do mnie, powiedział spadaj i wzioł mi szkalnke z Colą. Zatkało mnie. Pytam sie go czy zgłupiał do reszty a on mi na to, że w tej szklance nie zmieści się nawet litr mojej śliny, więc ma to w dupie cola jest jego. Ręce mi opadły. Zycze wsystkim takich relacji. Musze przyznać że zakarzenie, otworzyło mi oczy. Teraz jestem świadom jak wspaniałą mam rodzine
Pozdrawiam
shagal
Wysłany: Sob 11:14, 17 Mar 2007
Temat postu: hej
hej
pozdrawiam Was chłopaki. Czytałem to o czym piszecie. Wiadomość o tym, że jesteśmy nosicielami jest bardzo niecodzienną sytuacją. Trudno mi się zgodzic z Andrzejem, że można zupełnie samemu pozostać z tym problemem i że to jest tylko nasza indywidualna sprawa, tak jak to z kim chodzimy do łóżka. Niestety zkażenie hiv i świadomośc tego naprawdę zmienia całe zycie. Jestem zakazony od 3 lat i co za pech jak to się mówi od pierwszego strzału. Teraz zaczynam brać leki brrrrr. To że jestem nosicielem dowiedziałem sie zupełnie przypadkowo robiąć badania i pielegniarka w ramach żartów powiedziała że pobiera mi hiva, nie protestowałem bo nie sądziłem że mnie to może dotyczyć. Szczena mi opadła kiedy na 3 dni przed wyjazdem słuzbowym zagranicę dostałem telefon że mam przyjaciela na całe zycie. Na poczatku była wściekłość, ale dosyć szybko wziałem się w garść i oto tutaj jestem
Pozdrawiam
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin